Ostatni dzień pobytu w Bośni podczas naszej wakacyjnej podróży w 2014 r. stał pod znakiem północy kraju i trzech malowniczych miasteczek w drodze do domu: Travnik, Maglaj i Doboj były naszymi celami.
Tour de Europe 2014, dzień 19 (poprzedni wpis: Sarajewo, miasto do którego chce się wracać). Ten przedostatni dzień naszej wakacyjnej podróży miał być iście międzynarodowy – najpierw Travnik, w którym spaliśmy. Potem dwa inne bośniackie miasteczka, chorwacki Osijek i dojazd do węgierskiego Pecsu (Peczu), w którym zorganizowany mieliśmy ostatni nocleg na wakacyjnej trasie. W tym wpisie pokażemy Wam bośniacką część dnia.
Początki Travnika nikną w dziejach historii – nie ma informacji o formalnej dacie założenia miasta. Prawdopodobnie istniało już w XIII w., z tamtych czasów istnieją wzmianki o tutejszej parafii. Z nazwy miasto wymieniane jest dopiero w 1463 r. przez Turków, którzy zdobywali wtedy Bałkany. Panowaniu Imperium Osmańskiego zawdzięcza Travnik okres silnego rozwoju – wybudowano tu wtedy wiele znaczących budynków – szkół, meczetów oraz innych budynków publicznych.
Kiedy pod koniec XVII w. Austriacy spalili Sarajewo, właśnie do Travnika przenieśli się tureccy namiestnicy Bośni, którzy rezydowali tu przez kolejne 150 lat. Innym efektem panowania Turków była silna islamizacja mieszkańców miasta. Travnik stracił na znaczeniu, gdy władzę po Turkach przejęły Austro-Węgry w XIX w. Dzieła dokończył potężny pożar w 1903 r., który zniszczył dużą część miasta.
Szczęśliwie miasto nie zostało zbytnio doświadczone przez wojnę domową w Jugosławii, choć wielu mieszkańców zginęło w niej, biorąc aktywnie udział w walkach – przed wybuchem wojny największe społeczności w mieście to Bośniacy i Chorwaci – właśnie te dwie nacje walczyły w okolicach miasta. Dziś Travnik jest spokojnym, cichym miasteczkiem, z urokliwą starą, turecką częścią i 16 tysiącami mieszkańców. Słynie głównie jako miejsce narodzin Ivo Andrića – jedynego noblisty z byłej Jugosławii, pisarza, autora m.in. słynnej powieści „Most na Drinie”, której akcja toczy się w bośniackim Wiszegradzie.
Najważniejszym zabytkiem Travnika jest górująca nad miastem twierdza, zbudowana jeszcze przed najazdem tureckim – właśnie ona miała bronić miasta przed Turkami w XV w. Obiektem wojskowym pozostawała właściwie aż do zakończenia II wojny światowej. Rozbudowali ją Turcy, dobudowując m.in. meczet, a także Austriacy pod koniec XIX w.
Ciekawy jest też znajdujący się na „wejściu” do centrum miasta „Malowany Meczet” (Sarena Dżamija). Pochodzi z początków XIX w., choć wcześniej istniały tu meczety aż od XVI w. Ale to ten ostatni jest wyjątkowy, ze względu na bogate zdobienia malarskie, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz (co nie jest w meczetach takie częste) – jest to ponoć jedyny w Bośni tak zdobiony meczet – przypomina nieco „Malowany Meczet” z macedońskiego Tetova, który widzieliśmy podczas tej samej podróży nieco wcześniej.
Kolejnym meczetem w centrum Travnika jest Lukačka džamija, wybudowany w końcu XVIII w., zniszczony przez pożar w 1903 r., a potem odbudowany. Nieco dalej przy tej samej ulicy (Bosanskiej) stoi meczet Hadżi Ali-bega, wybudowany w połowie XIX w. na fundamentach starszego meczetu. Na cmentarzu obok meczetu pochowano m.in. fundatora świątyni. Obok meczetu stoi jedna z dwóch (mniej okazała) wież zegarowych w Travniku, wybudowana w połowie XVIII w., kiedy budowano pierwotny meczet.
Travnik ma kilka innych zabytkowych meczetów: Lončarica džamija (nieco na północ od centrum, prawdopodobnie z XVIII w., zbudowany na terenie cmentarza, na którym chowano tureckich dostojników), meczet Jeni (położony na tym samym cmentarzu, w jego głębi, z połowy XVI w.), Varoška džamija (niedaleko twierdzy), Šumećka džamija (także niedaleko twierdzy, z XVII w., odbudowany po pożarze z 1903 r.).
Chyba najbardziej rozpoznawalnym architektonicznie budynkiem jest druga z wież zegarowych (Sahat Kula), położona w okolicy Malowanego Meczetu, pochodząca z końca XVII w., dwukrotnie uszkodzona w pożarach, ale odbudowywana. Jest jeszcze jeden element, rzucający się w oczy na ulicach Travnika – grobowce (turbe) tureckich namiestników, rozsiane w mieście. Jest ich naprawdę sporo – świadczą o potędze miasta z czasów osmańskich.
Dla nas punktem obowiązkowym w Travniku było muzeum Ivo Andrića, mieszczące się w jego domu urodzenia. Ten niewielki budynek mieści kolekcję pamiątek po pisarzu, który wprawdzie w Travniku się urodził, ale większość życia spędził poza nim – mieszkał m.in. w Wiszegradzie i Sarajewie, także w czarnogórskim dziś Herceg Novi. Co ciekawe, w Wiszegradzie wychowywał się u ciotki – żony Polaka. Wstęp: 2,50 BAM od osoby.
Jeszcze dwa miejsca warte są zobaczenia w Travniku. Pierwszym jest lokalny targ w centrum – tu możecie się zaopatrzyć w świeże owoce i poczuć prawdziwą atmosferę miasteczka. Drugim jest „Plava Voda” – widowiskowy spad potoku Hendek, wokół którego znajduje się sporo restauracji i sklepików z pamiątkami. Tuż obok znajduje się kolejny grobowiec tureckiego wezyra z XVIII w. oraz islamska szkoła (medresa), wybudowana w 1892 r. w miejscu wcześniej istniejącej, pochodzącej z 1705 r.
Travnik był dla nas ostatnim miejscem podczas wakacyjnej podróży w 2014 r., w którym mogliśmy poczuć orientalny klimat – miasto zdecydowanie przesiąknięte jest do dziś tureckim klimatem, i ze względu na mnogość meczetów, i ze względu na mieszkańców. Z Travnika udaliśmy się na północ, ku granicy z Chorwacją – ale to jeszcze nie koniec bośniackich miasteczek. Wszak do granicy kawał drogi, a przy niej jeszcze dwa punkty, które mieliśmy w planie odwiedzić.
Najpierw wjeżdżamy do oddalonego o 80 km na północ od Travnika miasteczka Maglaj, po raz pierwszy pojawiającego się w dokumentacji historycznej w 1408 roku, choć na pewno dużo wcześniej istniała tu już twierdza na wzgórzu. Pod koniec XV w. miasto zdobyli Turcy, którzy wzięli się za rozbudowę twierdzy. Legenda mówi, że nazwa miasta wzięła się od gęstych mgieł, które często spowijały twierdzę. Tak gęstych, że odwiedzający twierdzę brali mgłę za pola bawełny i skakali z murów w dół.
Wspomniana twierdza jest najważniejszą atrakcją turystyczną miasteczka, stojącą w jego najstarszej części. Da się podjechać samochodem niemal pod samo wejście, choć ostatnie metry jazdy są naprawdę strome – twierdza wszak stoi na wysokim wzgórzu ponad miastem. Twierdza wybudowana została w XIII w. i rozbudowana przez Turków po zdobyciu przez nich miasta. Pomimo swojej pozornej niedostępności, była kilka razy zdobywana przez najeźdźców. Dziś pozostały z niej mury oraz wieża zegarowa z 1697 r.
Poniżej twierdzy, w starej tureckiej dzielnicy, od której zaczęło się istnienie miasta (po drugiej stronie rzeki Bosny miasto pojawiło się w XIX w., po wybudowaniu tu linii kolejowej), stoją trzy zabytkowe meczety: Sukija (tuż pod twierdzą, nieznana data budowy, uważany za najstarszy meczet w mieście), Kuršumlija (z 1560 r., tuż przy moście na rzece Bosna, uważany za jeden z dwóch najpiękniejszych meczetów w Bośni, prawdopodobnie dzieło jednego z uczniów Mimara Sinana, słynnego osmańskiego architekta) i Fazli-Pašina (malutki, wybudowany w XVIII w.).
Po drugiej stronie rzeki, w nowym centrum miasta, stoi jeszcze jeden meczet, tym razem dla odmiany bardzo nowoczesny, wręcz awangardowy nawet – Vali Recep Yazicioglu wybudowany w 2009 r. przy pomocy finansowej z Turcji. Niestety dosłownie kilka miesięcy przed naszym przyjazdem został uszkodzony podczas powodzi, które często nawiedzają ten region. Na krótko przed naszym przyjazdem w 2014 r. rzeka Bosna wylała – możecie skutki zobaczyć na kilku zdjęciach w galerii.
Wsiadamy w samochód i jedziemy dalej na północ. 25 km od Maglaja znajduje się kolejny nasz cel – miasteczko Doboj. Już w czasach rzymskich znajdował się tu wojskowy fort (I w. n.e.), ale oficjalnie miasto pojawia się w dokumentach w 1415 r., choć dużo wcześniej istniała tu już twierdza. Podczas I wojny światowej Austro-Węgry urządziły tu obóz koncentracyjny – więźniem był m.in. Ivo Andrić, o którym pisaliśmy wyżej przy okazji zwiedzania Travnika.
Doboj został mocno doświadczony podczas wojny domowej w Jugosławii. Nie dość, że miasto zostało zniszczone podczas ostrzałów, to w dodatku miały tu miejsce prześladowania i egzekucje ludności nie-serbskiej. „operowało” tu kilku okrytych złą sławą watażków, w tym skazany później za zbrodnie ludobójstwa na dożywocie Nikola Jorgić, pochodzący z tego regionu. Tuż przed naszym przyjazdem (maj 2014), Doboj padł ofiarą dużej powodzi – podobno odsłoniła ona masowe groby z czasów wojny domowej w okolicach miasta.
Najważniejszym naszym celem w mieście była oczywiście twierdza, widowiskowo ułożona na wzgórzu nad miastem. Pierwsze ufortyfikowania powstały tu ok. X/XI w., na ich fundamentach, prawdopodobnie pod koniec XIII w., wybudowano to, co widać obecnie. Pierwszą rekonstrukcję wykonano w 1415 r., następną zrobili już Turcy w 1476 r. Dwukrotnie spalona w XVII i XVIII w. przez Austriaków, ostatecznie straciła znaczenie pod koniec XVIII w., kiedy to Doboj przestał być miastem granicznym – posiadanie Imperium Osmańskiego zaczęło się gwałtownie kurczyć.
Twierdza jest do dziś nieźle zachowana, choć nieco opuszczona i zaniedbana. Widać, że kiedyś służyła jako miejsce wydarzeń kulturalnych (scena, ławeczki). Widać, że dbano tu o turystykę – jest sporo tablic informacyjnych z bogato opisaną historią miasta i twierdzy. Wstęp jest bezpłatny i zdecydowanie warto się tu wybrać – z murów twierdzy rozciąga się niesamowity wręcz panoramiczny widok na miasto i całą okolicę w dole.
Naprzeciw wejścia do twierdzy stoi mały meczet Selimija, najstarszy w mieście, wybudowany w 1522 r. przez sułtana Selima II (stąd nazwa meczetu). Był trzykrotnie dokumentnie niszczony przez Austriaków, kolejny raz przez Serbów podczas wojny domowej – został wysadzony w powietrze. Odbudowany przez bośniacką społeczność miasta, został ponownie otwarty w 2004 r.
Na północnych krańcach miasta stoi piękna prawosławna serbska cerkiew św.Piotra i Pawła, której budowa rozpoczęła się w 1931 r. (ukończono w 1938 r.). Tuż za nią na wzgórzu stoi spory pomnik ofiar obozu koncentracyjnego (1938 r.) z czasów I wojny światowej. Więziono tu ponad 40 tys. osób, z których ok. 6 tys. zginęło. Pomnik zniszczyli chorwaccy ustasze podczas II wojny światowej, odbudowano go w 1954 r.
Znów jedziemy na północ – 40 km za Dobojem, tuż przed miejscowością Modrića, przy drodze stoją ruiny twierdzy Dobor – pozostały z niej resztki dwóch wież. Twierdza wybudowana była w 1387 r. przez miejscowego namiestnika ówczesnego państwa chorwackiego. Zdobyta przez Turków w 1536 r., była ich fortem wojskowym aż do początków XVIII w. – wtedy została na zawsze porzucona, dziś istniejąc jedynie w formie niewielkich ruin.
I tu kończy się bośniacki etap naszej wakacyjnej podróży w 2014 r. Wjeżdżamy na chwilę do Chorwacji, tej mniej odwiedzanej przez turystów jej części – do Slawonii, oddalonej od Adriatyku i tłumów. Jedziemy do Osijeku, który mamy zamiar zwiedzić. Ale Osijek pokażemy Wam w następnym wpisie.
Pełna galeria zdjęć z bośniackich miast Travnik, Maglaj i Doboj znajduje się na osobnej stronie naszego bloga oraz na naszym fanpage’u na Facebooku.
Skoro o Travniku i Andriciu mowa, to koniecznie wspomnieć należy nie tylko o „Moście na Drinie”, ale innej powieści noblisty – „Kronice travnickiej” (w polskim wydaniu „Konsulowie ich cesarskich mości”), której akcja ma miejsce właśnie w Travniku i okolicach w latach 1807-1814.
Ciekawa informacja 🙂 Dzięki, spróbujemy tej pozycji poszukać i przeczytać 🙂