Niezwykle malownicze włoskie miasteczko, położone na końcu cypla, wbijającego się w wody jeziora Garda na długości 4 km. Potężnie oblężone w sezonie przez turystów – stare miasto jest wręcz zatłoczone. Nie bez powodu – Sirmione jest bowiem atrakcyjnym miejscem do plażowania.
Włochy 2017, dzień 3 (poprzedni wpis: Brixia. Szukamy rzymskich śladów w Brescii). Po objechaniu zachodniego brzegu pięknego jeziora Como i zwiedzaniu miasta o tej samej nazwie, przyszła pora na zobaczenie innego, równie znanego ze swych turystycznych walorów włoskiego jeziora – jeziora Garda.
Tym razem jednak nasze „spotkanie” z jeziorem było związane z jednym tylko miejscem – w naszym planie widniało miasteczko Sirmione, widowiskowo położone na końcu wąskiego półwyspu na jeziorze. Miasteczko, określane mianem jednej z największych turystycznych atrakcji nad Gardą – i nie bez powodu.
Niemal cały 4-kilometrowy półwysep wypełniony jest pensjonatami i hotelami, w sezonie pełnymi turystów i wczasowiczów. Miejsce jest niezwykle atrakcyjne pod kątem wakacyjnego wypoczynku. Dużym kłopotem okazało się znalezienie miejsca parkingowego – i to pomimo tego, że parkingów i miejsc do parkowania jest tu naprawdę dużo. Wszystkie jednak były dość szczelnie wypełnione. Został nam tylko jeden, duży parking kilkaset metrów przed wejściem na stare miasto, na którym były jeszcze wolne miejsca. Parking do najtańszych nie należał – 2 EUR / godzina, ale innego po prostu nie było.
Na koniec cypla, gdzie znajduje się stare miasto oraz kilka plaż, samochody nie mają wstępu. Wejść tu można jedynie pieszo, ale to wcale nie oznacza, że można się po nim swobodnie poruszać. W sezonie wakacyjnym do Sirmione kierują się bowiem nieprzebrane tłumy turystów. Do tych wypoczywających na cyplu dołączają wycieczki tych, którzy chcą po prostu je zwiedzić w jeden dzień. Na kamiennych uliczkach starego miasta w Sirmione panuje nieopisany ścisk – jak na deptaku we Władysławowie 🙂
Sirmione ma bardzo długą historię, liczącą sobie kilka tysięcy lat. Ale ta w miarę znana historia to już czasy rzymskie, kiedy to osada była najpierw cenionym ośrodkiem letniego wypoczynku dla bogatych mieszkańców starożytnej Werony, a potem ważnym punktem obronnym nad jeziorem.
Z tych czasów ostała się jedna z największych historycznych atrakcji Sirmione, zwana „Grotą Katullusa”. Bardzo zwodniczo, bo ta „grota” to pozostałości ogromnej rzymskiej willi, wybudowanej w I w. Uznawana jest dziś ona za największą odkrytą rzymską willę w północnych Włoszech. Ruiny zostały nazwane imieniem Katullusa, starożytnego rzymskiego poety, żyjącego w I w. w Sirmione i w swoich pieśniach wysławiającego uroki tutejszego życia. Niestety w Sirmione byliśmy w poniedziałek – dzień, w którym większość turystycznych atrakcji bywa zamknięta – tak też było z Grotą Katullusa.
W średniowieczu w Sirmione rządził pochodzący z Werony ród „della Scala”, zwany też Scaligeri. To właśnie oni wybudowali w XIII w. największą turystyczną atrakcję miasta – widowiskowy, otoczony fosą zamek. A w zasadzie ufortyfikowany port – bo taką pełnił rolę. Był miejscem postoju floty pływającej władców, a także pełnił funkcje obronne – przed najeźdźcami z zewnątrz oraz… miejscowymi mieszkańcami, którzy z zasady za swoimi panami nie przepadali.
Do wartych zobaczenia zabytków można też w Sirmione zaliczyć kościoły:
- Santa Maria Maggiore, kościół parafialny, którego dokładna data budowy nie jest znana – na pewno istniał już w XIV w., a przebudowywany w II połowie XV w. Część zachowanych we wnętrzach fresków pochodzi z początków XVI w. W kolejnym wieku dobudowano przed wejściem niewielką kolumnadę – co ciekawe użyto do tego pozostałości po starożytnych rzymskich budowlach;
- San Pietro in Mavino, najstarszy w Sirmione, stojący już za starym miastem, niemal na końcu półwyspu, przy drodze do Groty Katullusa. Wybudowany już w VIII w., przebudowany sześć wieków później. Wnętrza zawierają freski, malowane od XII do XVI w. Ładna dzwonnica także ma „swoje lata” – pochodzi z XI w.
To, co do Sirmione przyciąga równie mocno, to ładne plaże. Tuż za zamkiem znajduje się niewielka plaża piaszczysta, ale nie ona nas zachwyciła. Tą była „Jamaica Beach”, położona na samym północnym końcu cypla, za Grotą Katullusa. Nie ma tu piasku, są za to duże płaskie kamienie, na których wygrzewają się plażowicze. Niezwykle fotogeniczne miejsce, z którego rozciąga się piękny widok na ogromne jezioro Garda. Naprawdę warto urządzić sobie dłuższy spacer ze starego miasta na koniec cypla, by spędzić tu choć kilka chwil.
A po drodze na plażę miniecie nieco schowaną za ogrodzeniem i drzewami willę, przy której znajduje się równie niepozorna pamiątkowa tablica. To kolejne miejsce, którym Sirmione się chlubi – willa należała w latach 50-tych XX wieku do Marii Callas, słynnej śpiewaczki operowej, która mieszkała tu wraz ze swoim mężem – zanim jeszcze poznała i związała się z greckim bogaczem Onasisem. Callas przestała mieszkać w Sirmione w 1959 r. – dokładnie wtedy poznała greckiego magnata. On opuścił dla niej swoją żonę – ona dla niego swojego męża.
W Sirmione znajdziecie także inne niewielkie historyczne pozostałości:
- niewielkie pozostałości kościoła San Salvatore, kiedyś części małego klasztoru pod tym samym wezwaniem, wybudowanego w VIII w. przez żonę ostatniego króla Lombardów. Dziś pozostało z niego niewiele, część artefaktów z tego miejsca znajduje się w muzeum na terenie „Groty Katullusa”;
- równie niewielkie pozostałości starożytnej rzymskiej willi w historycznym centrum miasta. Willa wybudowana została w I w. p.n.e. i prawdopodobnie była okazałym budynkiem, należącym do bogatego mieszkańca miasta. Zamieszkana była do V w., kiedy to została zniszczona, ale ślady zamieszkania pochodzą także z VI w., już z czasów Lombardów. Odkryto tu m.in. starożytne mozaiki, dziś wystawione w muzeum w „Grocie Katullusa”;
Sirmione to fajne miejsce na jednodniową wycieczkę, być może połączoną z plażowaniem nad jeziorem Garda. Ale dłuższy pobyt tu, ze względu na turystyczne sezonowe tłumy, chyba byłby zbyt męczący. Tak czy tak, warto tu przyjechać – Garda wszak jest jednym z najpiękniejszych jezior i znana jest ze swoich turystycznych walorów. A Sirmione jest jedną z perełek wybrzeża Gardy. Kolejnym miastem, odwiedzonym przez nas podczas objazdówki po północnych Włoszech, będzie Vicenza.