Porto Garibaldi, położone na włoskim wybrzeżu Adriatyku, to typowy nadmorski kurort i port rybacki. Tu historia i zwiedzanie ma mniejsze znaczenie, do Porto Garibaldi przyjeżdża się wypocząć, poopalać się na plaży i wykąpać w cieplutkim morzu. Zdecydowanym magnesem jest piękna, szeroka i piaszczysta plaża oraz… brak tłumów w lipcu.
Włochy 2017, dzień 4 (poprzedni wpis: Padwa – co warto zobaczyć). Czwarty dzień naszej objazdówki po północnych Włoszech ma swój finał na nadmorskiej plaży. Wreszcie! Po lipcowych zaspach śniegu na Passo dello Stelvio, zwiedzaniu Brescii i Padwy, podziwianiu pięknych włoskich jezior Como i Garda, przyszedł wreszcie czas na chwilę leniuchowania na gorącej nadmorskiej plaży – na jedną dobę zagościliśmy w Porto Garibaldi, typowym kurorcie nadmorskim.
W takich miejscach ich historia nie ma większego znaczenia turystycznego, bo też i nie przyjeżdża się tu zwiedzać. Ciepłe morze, niemal nieustające słońce, piękne piaszczyste plaże – to właśnie dla tych rzeczy jedzie się do Porto Garibaldi. Pięknie położone w południowych krańcach delty Padu, na niezbyt szerokim skrawku lądu odcinającym morze od znajdującego się z drugiej strony jeziora, Porto Garibaldi żyje swoim własnym, leniwym trybem.
Nie bylibyśmy tamBylskimi, gdybyśmy jednak choć troszeńkę nie wspomnieli o historii – warto więc wiedzieć, że historycznie nazwa tego miasteczka była inna – nazwa Porto Garibaldi została nadana stosunkowo niedawno (w 1919 r.), na pamiątkę przypłynięcia tu w 1849 r. słynnego Giuseppe Garibaldiego, rewolucjonisty i bojownika o zjednoczenie Włoch. Garibaldi zmuszony został do wpłynięcia, uciekając przed wojskami austriackimi. Nieopodal zresztą, dosłownie 6 km od Porto Garibaldi, w miasteczku Comacchio, zmarła na malarię podczas tej ucieczki ukochana, brzemienna żona Garibaldiego, Anita, amazonka z którą wziął ślub podczas pobytu w Ameryce Południowej.
Pobyt w Porto Garibaldi w całości przeznaczyliśmy na „ładowanie akumulatorów” – upalne popołudnie i południe dnia następnego spędziliśmy na plaży. Musimy przyznać, że plaża w Porto Garibaldi nas urzekła swoją urodą. To drugie we Włoszech miejsce, po Lido di Jesolo na północ od Wenecji, które będziemy polecali miłośnikom plażowania. Szczególnie tego bezpłatnego, bo we Włoszech bezpłatne plaże wcale nie są standardem, w wielu kurortach bezpłatnych plaż nie ma prawie w ogóle (o czym się kilka dni później przekonamy na własnej skórze), a wszystkie wejścia „okupowane” są przez najemców parasoli i leżaków, którym za wstęp trzeba zapłacić. W Porto Garibaldi bez problemu można na plażę wejść i rozłożyć się z ręcznikiem, choć dla chętnych nie brakuje też oczywiście wspomnianych leżaków i parasoli, dostępnych za opłatą.
Warto też jeszcze wspomnieć o tym, iż – co też wcale nie jest standardem w kurortach – w Porto Garibaldi znajdziecie duży i bezpłatny parking samochodowy, położony całkiem niedaleko od plaży, w północnej części miasteczka, na którym wygodnie i bezpiecznie można zostawić samochód. Uliczki blisko plaży są bowiem niezwykle szczelnie „obstawione” przez samochody mieszkańców i turystów i zaparkowanie na nich graniczy z cudem. Co ciekawe, pomimo dużej ilości samochodów na uliczkach, w samym miasteczku i na plaży nie widzieliśmy większego tłoku w lipcu (może dlatego, że zwyczajowo Włosi jadą na urlop w sierpniu). Popołudniu mieliśmy nawet problem ze znalezieniem czynnej… pizzerii, co jak na Włochy nieco nas zszokowało. Ostatecznie pyszną pizzę zjedliśmy w restauracji położonej bezpośrednio przy plaży.
Atrakcji turystycznych, związanych z historią, w Porto Garibaldi nie ma – ale miasteczko jest świetnym punktem wypadowym do Ferrary czy Rawenny, położonych całkiem niedaleko – a tam już zabytków Wam nie zabraknie. Dla nas Porto Garibaldi było właśnie miejscem odpoczynku przed dalszą trasą i zwiedzaniem Ferrary i Rawenny właśnie. A jeśli kochacie atrakcje przyrodnicze, to tuż obok miasteczka polecamy Salina di Comacchio – miejsce w którym od wieków wydobywano sól z wody morskiej – miejsce to było głównym ośrodkiem produkcji soli w całych północnych Włoszech już od starożytności. Produkcji soli zaprzestano całkiem niedawno, bo w 1984 r., a kilka lat wcześniej ogłoszono te tereny parkiem przyrodniczym. Niebywałą atrakcją tych wodnistych terenów są niezliczone gatunki ptaków, które można tu podziwiać, z kormoranami i flamingami na czele.
Jeśli zamierzacie spędzić urlop w Porto Garibaldi, warto rezerwować noclegi (nie brakuje tu w miarę tanich pensjonatów i prywatnych domów z apartamentami dla wakacyjnych turystów) z wyprzedzeniem – przed samym sezonem obłożenie jest już duże, ciężko znaleźć wolne miejsca szczególnie na weekendy. A my wyjeżdżamy z klimatycznego kurortu z powrotem w głąb lądu – w następnym wpisie pokażemy Wam piękną, historyczną Ferrarę.