Bez wielkiego ryzyka można powiedzieć, że Florencja to marzenie każdego turysty. Napisano i powiedziano już o niej niemal wszystko, a mimo to przyciąga. I kusi. Kusiła także nas – przez wiele lat – aż przyszedł czas spełnienia tego marzenia. Widzieliśmy Florencję i nie zawiedliśmy się ani trochę.
Włochy 2017. Florencja niemal od zawsze była naszym niespełnionym marzeniem. Ale jakoś się nam nie składało – nasze podróże na Bałkany czy na półwysep Iberyjski tak się układały, że Italia była gdzieś z boku. Mijaliśmy granice Włoch w niedalekiej odległości albo zahaczaliśmy o nie niejako „przy okazji”. Tak odwiedziliśmy m.in. Triest, Mediolan czy Genuę. Ale celem turystycznym samym w sobie nigdy Włochy nie były. Do czasu, gdy zdecydowaliśmy wreszcie – jedziemy na objazdówkę po północnych Włoszech. Czas spełnić marzenia, także o Florencji.
Florencję założył słynny Juliusz Cezar, władca rzymski, jako swoisty „dom” dla emerytowanych żołnierzy. Ale Florencja to przede wszystkim czasy średniowiecza – to w tym okresie miasto wyrosło na jedno z najpotężniejszych w całej Europie. Potęga Florencji rosła nieprzerwanie od XII w., kiedy to uzyskała status samodzielnego miasta. Bite tu monety – złote floreny – były jedną z najbardziej szanowanych i uznawanych pieniędzy na całym kontynencie. Miasto bogaciło się w szybkim tempie, ale bogactwo rozkładało się bardzo nierównomiernie, tworząc duże dysproporcje wśród mieszkańców, co często prowadziło do rozruchów i buntów oraz strajków.
Złote czasy Florencji kojarzą się nierozerwalnie z kulturą i sztuką. Miasto przez wieki było mekką dla artystów z Włoch i całej Europy. Florencja nie bez powodu nazywana jest kolebką włoskiego renesansu – dwa dzieła wyznaczające początek tej epoki, zarówno w sztuce, jak i w architekturze, powstały właśnie tutaj. Przeczytacie o nich poniżej.
Potęga Florencji to przede wszystkim czasy panowania Medyceuszy, jednego z najpotężniejszych i najbardziej wpływowych średniowiecznych rodów w Europie. Wiąże się z nim wiele barwnych historii i dramatycznych chwil; Medyceusze byli także znanymi mecenasami sztuki, wspierali artystów i architektów. Pod ich skrzydłami tworzyli we Florencji m.in. Leonardo da Vinci czy Michał Anioł. Władza Medyceuszy sięgała daleko poza samo miasto – wszak dwóch z nich zostało nawet papieżami.
Największa artystyczna „skaza” na wizerunku Florencji związana jest z Dante Alighierim, słynnym autorem „Boskiej Komedii”. Urodzony we Florencji i bardzo silnie związany z miastem artysta, który silnie udzielał się w życiu politycznym miasta, w czasie walk o władzę został wygnany z miasta. Mógłby wrócić, gdyby zapłacił grzywnę, ale tego nie uczynił – w związku z tym skazano go na dożywotnie wygnanie i spalenie na stosie w razie powrotu do miasta. Do końca swoich dni marzył o powrocie do Florencji, ale nie było mu to dane – zmarł w Rawennie, gdzie tworzył przez ostatnie lata życia (to tam właśnie napisał „Boską Komedię”).
Wieki później Florencja przypomniała sobie o swoim obywatelu, którego tak potraktowała. Wielokrotnie próbowano sprowadzić do Florencji szczątki Dantego, ale Rawenna odmawiała. A gdy przeniesienie grobowca nakazał papież, mnisi z Rawenny ukryli szczątki artysty w… murach własnego klasztoru. We florenckiej bazylice Santa Croce wybudowano nawet grobowiec dla Dantego – ale do dziś stoi on pusty – Dante Alighieri nadal spoczywa w Rawennie.
Medyceusze, papieże, sztuka renesansu – głównie sakralna, bo ówcześni artyści tworzyli głównie dla władców – i świeckich, i kościelnych. Wszystko to w czasach, gdy Florencja była prawdziwą potęgą na mapie Europy. To właśnie z tego okresu pochodzą najważniejsze tutejsze miejsca i zabytki. Pamiętają czasy świetności miasta, przechowują we wnętrzach ducha tamtych dni. Były niemymi świadkami największych i najbardziej dramatycznych chwil w historii miasta. Są do dziś symbolem potęgi, władzy i ogromnego kunsztu artystycznego. Zwiedzanie Florencji to ciągle uczucie podziwu i szacunku – dla wiedzy, dla władzy i dla wielkich umiejętności florenckich średniowiecznych artystów.
Florencja jest prawdziwą turystyczną mekką – jeśli jeszcze nie widzieliście tego przepięknego miasta, to zdecydowanie polecamy – na pewno będziecie zachwyceni. Jeśli nie chcecie fundować sobie dłuższej podróży własnym samochodem, nie ma problemu – wycieczki do Włoch, także te mające w programie zwiedzanie Florencji, ma w swojej ofercie m.in. biuro turystyczne Rainbow.
MOST ZŁOTNIKÓW – WIZYTÓWKA FLORENCJI
Miejscem, które do Florencji przyciąga jak magnes, jest jeden z dwóch najbardziej znanych zabytkowych mostów w Europie (na równi z mostem Rialto w Wenecji) – słynny piętrowy Most Złotników na rzece Arno. Most Złotników jest absolutnie najpopularniejszym miejscem turystycznym w mieście – bez spaceru po nim zwiedzania Florencji nie da się uznać za zakończonego 🙂
Most Złotników jest najstarszym istniejącym dziś mostem we Florencji, choć wcale nie był historycznie pierwszym wybudowanym. W tym samym miejscu istniał most już w czasach starożytnego Rzymu, a później wybudowano dwa inne – ale żaden nie przetrwał do naszych czasów. Most Złotników miał też dużo szczęścia – był jedynym mostem we Florencji, który nie został zniszczony przez nazistów, wszystkie inne wysadzono. Ten też miał być zniszczony, zaminowano go, ale nie zdążono wysadzić w powietrze – plotka mówi, że zaniechano tego na osobiste życzenie Hitlera.
Most Złotników nie należał od początku do branży jubilerskiej. Początkowo handlowali tu rybacy i masarze, ale w XVI w., chcąc podnieść prestiż mostu, wyrzucono ich i ograniczono handel wyłącznie do jubilerów. To prawo obowiązuje do dziś – kramy po obu stronach mostu to niemal wyłącznie sklepy jubilerskie oraz z pamiątkami. Most „rósł” na wysokość z czasem, dobudowywano kolejne kondygnacje przeznaczone na sklepy, a górną część zajął tzw. „korytarz Vasariego” – naziemny tunel, który łączył w średniowieczu ratusz miejski z Pallazzo Pitti – główną siedzibą władców Florencji, Medyceuszy.
Ciekawostka: legenda mówi, że to właśnie na Moście Złotników powstało pojęcie bankructwa. W średniowieczu handlarze sprzedawali swoje dobra na stołach wystawionych przed kramami na moście. Gdy kupiec nie był w stanie regulować swoich długów, żołnierze niszczyli stoły przed jego kramem. „Banco” to ławy, na których wykładano towary, „rotto” oznaczało ich łamanie. „Banco rotto”, czyli złamany stół, prawdopodobnie jest pierwszą wersją określenia bankructwa. Kupiec bez stołów nie był w stanie dalej handlować i kończył działalność, zwalniając miejsce dla innych.
NAJWAŻNIEJSZE ŚWIĄTYNIE FLORENCJI
Świątynie zabytkowej Florencji to prawdziwe arcydzieła. Miejsca, w których władza, potęga i kunszt spotykają się w jednym miejscu, niemal nietkniętym przez czas. Miejsca, w których rodziła się wielka historia, w których powstawały dzieła wyznaczające nowe epoki. Florenckie katedry i bazyliki są wg nas na liście miejsc obowiązkowych do zwiedzenia w stolicy Toskanii. Jeśli chcecie wręcz dotknąć historii i ducha tego miasta, poniżej znajdziecie informacje o najważniejszych kościołach, które musicie zobaczyć.
Katedra Matki Boskiej Kwietnej (Cattedrale di Santa Maria del Fiore)
To zdecydowanie najpopularniejszy obiekt turystyczny we Florencji, przynajmniej sądząc po długaśnej kolejce, w której trzeba swoje odstać, by zobaczyć jej wnętrza. Nam w lipcu zajęło to 45 minut (wstęp jest bezpłatny).
Niezwykle widowiskowa z zewnątrz świątynia stoi na miejscu starszego kościoła św.Reparaty, który w XIII w. okazał się za mały dla rosnącej populacji mieszkańców Florencji. Co ciekawe, nową katedrę budowano „nad” stojącym mniejszym kościołem, który wciąż pełnił rolę katedry. Dopiero później go rozebrano, pozostała po nim podziemna krypta oraz grobowce m.in. dwóch papieży i króla Włoch (wszyscy z XI w.)
Katedra jest olbrzymia, a największe wrażenie robi potężna kopuła, z którą też związana jest ciekawa historia. Pierwotny projektant katedry i kopuły nie dożył jej ukończenia, a później długo nie potrafiono poradzić sobie bez niego z realizacją ogromnej kopuły. Dopiero 140 lat później sprawę oddano Filippo Brunelleschiemu. Samą kopułę budowano 13 lat, a jej powstanie uznaje się dziś za początek ery renesansu w architekturze. Katedrę ostatecznie konsekrowano dopiero w 1436 r.
I znów to nie koniec perypetii z budową. Znalezienie odpowiedniego projektu zewnętrznej elewacji katedry zajęło miastu kolejne… 400 lat. Katedra w całości gotowa była dopiero pod koniec XIX w., ale chyba było warto – z zewnątrz robi naprawdę piorunujące wrażenie.
Pod koniec XV w. wnętrza katedry były świadkiem zamachu stanu, zorganizowanego przez znamienity florencki ród Pazzich we współpracy z ówczesnym papieżem i jego współpracownikami. Spisek okazał się nieudany, a spiskowców wymordowano wraz z wieloma niewinnymi ludźmi. Jednego z nich, członka rodziny Pazzich, powieszono na balkonie ratusza miejskiego. Jeśli oglądaliście „Hannibala” z Anthony’m Hopkinsem w roli głównej, to wiecie o czym mówimy.
Przed katedrą Matki Boskiej Kwietnej znajduje się budynek baptysterium – kolejne miejsce warte zobaczenia. Wybudowane pierwotnie już w czasach wczesnego chrześcijaństwa, zostało przebudowane w okresie romańskim. Baptysterium jest więc znacznie starsze od sąsiadującej z nim katedry, zostało ukończone w 1202 r. We wnętrzach znajduje się kilka bardzo starych grobowców (także pochodzących z ery starożytnej), ale najważniejszym z punktu widzenia historii sztuki elementem budowli są… drzwi.
Baptysterium ma trzy wejścia – jedno autorstwa Andrei Pisano, dwa pozostałe wykonane przez Lorenzo Ghibertiego. Ten drugi był twórcą tych najsłynniejszych wrót do florenckiego baptysterium, tzw. Drzwi Raju (nazwę podobno wymyślił nie autor, a nieco słynniejszy artysta, Michał Anioł) – pozłacanych drzwi ze scenami ze Starego Testamentu. Drzwi Raju uznawane są za początek renesansu w sztuce, dziś w baptysterium znajduje się ich kopia – oryginał można oglądać w katedralnym muzeum.
A jeśli chcecie podziwiać panoramę starej Florencji, zapraszamy do katedralnej dzwonnicy, wysokiej niemal na 85 m, stojącej tuż obok świątyni tzw. „dzwonnicy Giotta”, nazwanej tak od nazwiska pierwszego budowniczego wieży. Dzwonnica pochodzi z XIV w. i także można ją zwiedzać – na górę prowadzi ponad 400 stopni, co w letnim upale „może być” męczące 🙂
Bazylika św. Wawrzyńca (Basilica di San Lorenzo)
Jedna z największych świątyń we Florencji, przez wielu uznawana też za jedną z najstarszych, pierwotną budowlę konsekrowano najprawdopodobniej już pod koniec IV w. Była też przez kilka wieków florencką katedrą, zanim siedzibę biskupów przeniesiono do kościoła św. Reparaty (na jej miejscu wybudowano potem opisaną przez nas wyżej katedrę Matki Boskiej Kwietnej).
Bazylika św. Wawrzyńca była jednak przede wszystkim „nadwornym” kościołem wielkiego rodu Medyceuszy, władców Florencji i książąt Toskanii. To oni w XV w. zlecili przebudowę romańskiej świątyni do obecnej postaci. Przez lata nad wnętrzami bazyliki pracowali najwięksi włoscy artyści tamtych czasów, m.in. Brunelleschi (autor kopuły nad katedrą Matki Boskiej Kwietnej, ojciec renesansu), Donatello czy sam Michał Anioł. Donatello został zresztą pochowany w tej świątyni. Tak jak większość całego wielkiego rodu Medyceuszy – niemal wszyscy władcy, pochodzący z tej rodziny (a także wielu mniej „ważnych” jej członków) zostali pochowani w specjalnie dla nich wybudowanej kaplicy, którą przez wieki sami utrzymywali. Pierwszy z rodu Medyceuszy, Kosma Starszy, pochowany jest w centralnej części świątyni, tuż przed głównym ołtarzem.
Bazylika św. Krzyża (Basilica di Santa Croce di Firenze)
Zdecydowanie jedna z tych florenckich świątyń, które po prostu trzeba zobaczyć. Często nazywana „włoskim panteonem” – była przez wieki ulubionym miejscem pochówków znanych osobistości i możnych z Florencji, ale nie tylko.
Jej budowa rozpoczęła się pod koniec XIII w., ale wcześniej stał tu starszy kościół – legenda mówi, że świątynię ufundował sam św. Franciszek. Bazylika jest ponoć do dziś największym kościołem zakonu Franciszkanów na świecie.
Ma kilkanaście wewnętrznych kaplic, wśród których jedną z najsłynniejszych jest kaplica rodziny Pazzich (projekt Brunelleschiego) – tych zbuntowanych Pazzich, którzy podnieśli rękę na władców Florencji – znów tu nawiązujemy do słynnego filmu „Hannibal” z Anthony’m Hopkinsem.
Bazylikę Santa Croce obowiązkowo trzeba odwiedzić, będąc we Florencji. Choćby po to, by przystanąć przy grobowcach tak znanych osobistości historycznych jak Galileusz, Michał Anioł czy Niccolo Machiavelli (tak, to ten od którego nazwiska powstał termin „makiawelizm”). Swoje pośmiertne tablice mają tu też (choć nie są w Santa Croce pochowani): Leonardo da Vinci, Dante Alighieri czy Guglielmo Marconi (uważany za wynalazcę radia).
Do najbardziej znanych, pochowanych tutaj osobistości, zaliczyć trzeba także Julie Clary, żonę najstarszego brata samego Napoleona, a także jej córkę. Są też polskie akcenty i nagrobki, wśród nich ten ukochanej Juliusza Słowackiego, Aleksandry Moszczeńskiej.
Nowa Bazylika Matki Boskiej (Basilica di Santa Maria Novella)
Nazwa świątyni związana jest z faktem, iż wybudowano ją w miejscu wcześniej stojącego tu oratorium z IX w. Budowę bazyliki rozpoczęto w połowie XIII w., ale trwała ona aż dwa stulecia. Santa Maria Novella należy do zakonu Dominikanów i jest częścią większego kompleksu, na który składa się także klasztor. Zabudowania klasztoru zwane są dziś Klasztorem Umarłych, głównie ze względu na to, iż na poziomie poniżej kościoła korytarze, kaplice i krużganki służyły do chowania zmarłych i do dziś wypełnione są tablicami nagrobnymi. Samą świątynię konsekrowano w 1420 r.
Bazylika Santa Maria Novella w dużej mierze fundowana była przez bogatych mieszkańców miasta, m.in. kupców. Finansowali oni zarówno budowę, jak i późniejsze wyposażenie i pracę największych artystów przy zdobieniach. Nie bezinteresownie – najbogatsze rody ufundowały także własne kaplice w bocznych nawach bazyliki – do dziś wypełnione są one niezwykle cennymi dziełami sztuki sakralnej.
Dość wspomnieć, że znajdziemy tu m.in. drewniany krucyfiks autorstwa Brunelleschiego, grobowiec projektu Ghibertiego (obaj są ojcami renesansu w architekturze i sztuce), a niewielkie malowidło nad drzwiami wejściowymi malował sam Botticelli. Ale znakiem rozpoznawczym Santa Maria Novella są przepiękne, olbrzymie freski, dzieła florenckich artystów z XV w. – robią naprawdę olbrzymie wrażenie i dla nich samych warto ujrzeć wnętrza świątyni.
Wspomniany wcześniej kompleks klasztorny także warto zobaczyć – wrażenia ze spaceru korytarzami wyłożonymi szczelnie płytami nagrobnymi są niesamowite. Tutaj także zachowały się fragmenty fresków na ścianach, niestety częściowo kompleks został zniszczony w czasie budowy znajdującej się po sąsiedzku stacji kolejowej w XIX w.
Ciekawostka: Piazza di Santa Maria Novella, niewielki plac znajdujący się przed głównym wejściem do bazyliki, był w czasach panowania rodu Medyceuszy używany jako arena corocznych wielkich wyścigów konnych rydwanów (na podobieństwo wyścigów z czasów rzymskich). Granice toru wyścigowego wyznaczały dwa duże, czworoboczne obeliski w kształcie wysokich piramid – oba obeliski stoją na placu do dziś. Obecnie plac uznawany jest za jeden z najpiękniejszych we Florencji.
ZACHÓD SŁOŃCA Z PANORAMĄ FLORENCJI
Na koniec miejsce we Florencji znane turystom chyba równie dobrze, jak Most Złotników i Katedra Matki Boskiej Kwietnej. Tak przynajmniej wynikałoby z tłumów, które dążą w wakacyjne wieczory na Piazzale Michelangelo. To jedno z najlepszych, jeśli w ogóle nie najlepsze miejsce do podziwiania panoramy zabytkowej Florencji. Plac znajdujący się na niewielkim wzgórzu, po przeciwległej stronie rzeki Arno, daje wprost niesamowity widok na panoramę starej części miasta wraz z widokiem na samą rzekę i przerzucone przez nią mosty, z Mostem Złotników na czele.
Gdy słońce powoli zmierza ku horyzontowi, na Piazzale Michelangelo ciągną tłumy turystów żądnych pięknych widoków i romantycznych chwil. Bo i widok Florencji na tle zachodzącego za horyzontem słońca jest po prostu niezwykły. Sama panorama miasta warta jest dłuższego spaceru w to miejsce, bo po prostu zapiera dech w piersiach. A dodatkowy motyw zachodzącego słońca sprawia, że chciałoby się stać na tarasie widokowym bez końca… Jeśli Florencja była naszym marzeniem, to po całym dniu zwiedzania atrakcji miasta właśnie ten moment sprawił, że to marzenie zostało w pełni zaspokojone. Choćby dla tego widoku warto było do Florencji jechać.
Informacja praktyczna: na Piazzale Michelangelo warto przyjść z wyprzedzeniem, szczególnie w szczycie sezonu wakacyjnego. Jeśli chcecie podziwiać panoramę miasta dokładnie w chwili, gdy słońce chowa się za horyzontem, trzeba zająć sobie miejsce przy barierce tarasu widokowego co najmniej kilkanaście minut wcześniej.
Florencja to jedno z tych miejsc, w których od ilości atrakcji turystycznych może wprost zakręcić się w głowie – i to tych „z górnej półki”, z długą, wielką historią, burzliwymi wydarzeniami lub śladami największych znanych nam artystów – ale także z wieloma polskimi śladami. Lista bywających we Florencji wielkich Polaków jest ogromna – bywali tu członkowie naszych rodów królewskich, politycy, możni oraz wielu artystów, z Mickiewiczem i Słowackim na czele.
Florencję można zwiedzać, idąc szlakiem najważniejszych zabytków i atrakcji, świetnych galerii sztuki, śladami Medyceuszy lub artystów: Leonarda da Vinci, Michała Anioła, Dantego, Donatello czy ojców renesansu: Brunelleschiego i Ghibertiego. Miłośnicy kina mogą przemierzać Florencję idąc np. szlakiem miejsc, w których powstawał słynny film „Hannibal” z Anthony’m Hopkinsem. Idąc z patriotycznym duchem, można zwiedzać miejsca związane ze słynnymi Polakami. Na Florencję można mieć nieskończenie wiele pomysłów. I właśnie to najbardziej nas zachwyciło…
Artykuł przygotowany we współpracy z Rainbow