Z południem Francji mamy wyraźnie na pieńku. Wiele miejsc, w których byliśmy, służyło nam wyłącznie jako miejsce noclegowe. Toulon, Montpellier… Także atrakcyjna Marsylia z konieczności została przez nas niemal pominięta, choć spaliśmy tu.

Tour de Europe 2011, dzień 5 (poprzedni wpis: Cannes, czyli jesteśmy w stolicy europejskiej kinematografii). Po przejeździe wzdłuż Lazurowego Wybrzeża, podczas którego urządziliśmy sobie przystanki w Monako i Cannes, późno w nocy dojechaliśmy do miasta, w którym mieliśmy zaplanowany nocleg – do Marsylii. Czasu wystarczyło już tylko na szybki posiłek – nawet nie myśleliśmy o nocnym spacerze po mieście, skądinąd wtedy uważanego za jedno z najmniej bezpiecznych francuskich miast.

Kolejnego dnia czekała nas morderczo długa trasa, bez żadnych przystanków. Postanowiliśmy więc choćby na chwilę w Marsylii przystanąć – wybór padł na katedrę de la Major (lub inaczej Santa Maria Maggiore – Matki Bożej Większa), która znajdowała się niemal przy naszej trasie wyjazdowej z miasta.
Katedra, dziś w randzie bazyliki mniejszej, ma niezwykle bogatą historię. Najstarsze ślady świątyni w tym miejscu pochodzą jeszcze z czasów wczesnego chrześcijaństwa – dokładnie z V w. Chrześcijaństwo dotarło do Marsylii wcześnie – już w II w. Na pewno już w początkach IV w. miasto miało już własnego biskupa. Bardzo niewielkie pozostałości tej świątyni zachowało się do dziś. Ok. XI w. w jej miejscu wybudowano pierwszą katedrę (tzw. starą), w stylu romańskim, a potem gruntownie przebudowano ją wiek później. W XIV w. dobudowano dzwonnicę.




Starą katedrę zdecydowano się rozebrać w połowie XIX w., aby stworzyć miejsce pod budowę nowej, bardziej okazałej. Ale z powodu protestów ówczesnych mieszkańców, stara katedra częściowo ocalała – do dziś jej część stoi obok tej nowej, wybudowanej na jej miejscu.

Nową katedrę budowano z wielkim rozmachem, używając florenckiego kamienia, weneckich mozaik i włoskiego onyksu. Budowa trwała 40 lat i ukończono ją w 1893 r., a trzy lata później ówczesny papież nadał jej rangę bazyliki mniejszej. Bryła katedry nieco przypomina kościoły wschodnie – taka też była intencja architektów – połączenia elementów wschodu i zachodu. Świątynia ma ponad 140 m długości i może pomieścić ponad 3000 wiernych jednocześnie. Z zewnątrz robi naprawdę ogromne wrażenie.

Na zewnątrz katedry stoi spory pomnik jednego z XVIII-wiecznych biskupów Marsylii, który wsławił się swoim poświęceniem dla wiernych podczas plagi dżumy z 1720 r., podczas której zmarło ok.30 tys. mieszkańców miasta. We wnętrzach znajduje się grobowiec św.Eugeniusza, biskupa Marsylii z połowy XIX w., kanonizowanego przez papieża Jana Pawła II.

Ten jeden jedyny akcent został nam jako pamiątka po wizycie w Marsylii. Do dziś żałujemy i cały czas mamy Marsylię w planach na którąś z naszych podróży. Z pewnością na to zasługuje. A wizytę w mieście zakończyliśmy optymistycznie – piękną panoramą Starego Portu, z widokiem na drugą, bardziej znaną marsylską katedrę – Notre-Dame. A w kolejnym wpisie pokażemy Wam wizytę na kolejnym (po Monako) ulicznym torze Formuły 1 – będziemy w hiszpańskiej Walencji 🙂