Werona to jedno z tych szczęśliwych miast, wspieranych przez wielkie dzieła znanych artystów, które już chyba na zawsze zapewnią im stały napływ turystów. Bo kto o Weronie nie słyszał ? Chyba tylko Ci, co chorowali, gdy w szkole przerabiano „Romea i Julię” 🙂
Tour de Europe 2011, dzień 2 (poprzedni wpis: Wiedeń nocą). Drugi dzień naszego wyjazdu do Hiszpanii spędziliśmy na dojeździe z Wiednia i zwiedzaniu włoskiej Werony. Werony, która jak ogromna ilość innych włoskich miast, wprost ocieka historią, i tą nowszą, i tą starożytną.
Historia Werony tonie w mrokach dziejów i nie jest do dziś wyjaśniona. Nie wiadomo dokładnie, kiedy miasto powstało i kto je założył – krąży na ten temat kilka równolegle żyjących teorii. Na pewno zaś miasto dostało się pod panowanie rzymskie w 89 r. p.n.e. Miasto zajmowało ważną pozycję na mapie starożytnego Rzymu, będąc intensywnie rozbudowywanym, często też gościli tu rzymscy cesarze.
Dość szybko pojawiło się w mieście chrześcijaństwo, dziś zresztą patronem miasta jest św.Zenon, jeden z pierwszych chrześcijańskich biskupów miasta, żyjący w IV w. Gdy Rzym chylił się ku upadkowi, dla Werony rozpoczęły się czasy częstych zmian przynależności miasta. W średniowieczu rozpoczęła się era niezależnych miast, łączących się w sojusze przeciwko innymi. Werona odgrywała tu ważną rolę, rosnąc w potęgę, czym naraziła się w końcu „wielkim” – Wenecji czy Florencji.
W XV w. Werona już podlegała Wenecji, ale nie na długo. Weszła później w skład cesarstwa niemieckiego, Francji, a w końcu Austrii. Dopiero w XIX w. miasto weszło w skład Włoch. Przez te wszystkie wieki dodatkowo ludność i zabudowania miasta były często trzebione przez liczne epidemie i powodzie, które czasowo zatrzymywały jego rozwój.
Miasto w swej historii było często miejscem ulubionym przez artystów. Oczywiście wszyscy kojarzą Weronę z dziełem „Romeo i Julia” Shakespeare’a, aczkolwiek z tego co nam wiadomo, wielki poeta nigdy w Weronie (ani nawet we Włoszech) nie był osobiście. Dwa rody rodzinne Romea i Julii rzeczywiście w Weronie mieszkały, choć nie ma dowodów na istnienie historii miłosnej, opisanej przez Shakespeare’a.
Stoją wszak w Weronie domy Romea i Julii – faktycznie domy, w których mieszkały rody Montecchi i Capuleti, w miejscowym klasztorze znajduje się także grobowiec, w którym wg legendy spoczywa ciało Julii. Dzięki dziełu Shakespeare’a Werona jest dziś mekką turystyczną dla wszystkich, chcących zobaczyć na własne oczy ślady wielkiej miłości członków zwaśnionych rodów.
Ale Werona to także miasto Dantego. Wprawdzie nie urodził się tu, ani tu nie zmarł, ale bardzo często przebywał w mieście. Dante został zresztą uwieczniony okazałą statuą na Piazza dei Signori. W Weronie bywali także Goethe, Byron czy Mozart.
W Weronie spędziliśmy zaledwie kilka godzin, choć z pewnością warta jest ona dużo większego zainteresowania – na pewno jeszcze do miasta kiedyś wrócimy. Oprócz oczywistego miejsca do zobaczenia – czyli słynnego balkonu Julii, udało się nam także oglądnąć kilka innych interesujących miejsc:
- starożytny rzymski amfiteatr, czyli „Arenę”, jeden z największych zachowanych do dziś tego typu obiektów, zachowany zresztą lepiej niż słynne rzymskie Koloseum. Wybudowany w I w., mieścił ok.30.000 widzów. Częściowo zniszczony przez trzęsienie ziemi w XII w., dziś służy jako miejsce koncertów operowych oraz innych wydarzeń muzycznych. W amfiteatrze występowały i wciąż występują największe gwiazdy scen operowych oraz muzyki popularnej;
- Porta Borsari, jedna z zachowanych do dziś rzymskich bram miasta, wybudowana także w I w., ale na miejscu wcześniej znajdującej się tu już bramy;
- Piazza dei Signori, kwadratowy plac, zwany również „placem Dantego” ze względu na charakterystyczną statuę z jego wizerunkiem, znajdującą się na placu. Piazza dei Signori ma bardzo długą historię – powstał już we wczesnym średniowieczu, a otaczające go budynki i pałace ściśle wiążą się z historią miasta i rodów tu panujących przez wieki;
Castelvecchio, czyli „stary zamek”, wybudowany w XIV w. z charakterystycznych, czerwonych cegieł. Wenecjanie podczas swojego panowania wzmocnili obronę zamku działami. Francuzom podczas najazdu Napoleona „udało się” zamek uszkodzić – obecnie mieści się tu muzeum;
- ufortyfikowany most Castelvecchio, wybudowany w XIV w. przez ówczesnego władcę jako droga ucieczki z zamku, znajdującego się po jednej ze stron mostu. Dzisiejsza forma to rekonstrukcja – most bowiem został całkowicie zniszczony w 1945 r. przez wycofujące się z miasta wojska niemieckie;
- Piazza delle Erbe, kwadratowy, najstarszy plac miejski Werony, leżący w miejscu dawnego rzymskiego forum, czyli centralnej części miasta. Najważniejszym punktem tu jest fontanna, zwieńczona figurą Madonny, datowaną na IV w. Niemal tuż obok, przez budynkiem Palazzo Maffei, stoi okazały wenecki lew, symbol Republiki Weneckiej z czasów panowania Wenecji w mieście. Niedaleko od placu, nieco na południe, znajduje się najważniejszy turystyczny obiekt Werony, czyli Casa di Giulietta – dom „Julii”;
Do dziś żałujemy, że nie spędziliśmy w Weronie więcej czasu – cóż, to były pierwsze nasze podróże – planowania wciąż się uczymy 🙂 Weronę udało nam się zobaczyć jedynie pobieżnie i wciąż pałamy nadzieją, że uda nam się do tego pięknego miasta wrócić. Trzymajcie kciuki, żeby się udało 🙂 A w kolejnym wpisie pokażemy Wam Genuę – włoskie miasto, do którego pojechaliśmy z jednym celem – zobaczyć jedno z większych w Europie morskich akwariów.
Pełna galeria zdjęć z Werony znajduje się na osobnej stronie naszego bloga oraz na naszym fanpage’u na Facebooku.