Słoweńskie „trójmiasto”: Koper, Izola i Piran to najważniejsze turystyczne ośrodki wybrzeża tego kraju. Koper już Wam pokazaliśmy, czas teraz na dwa kolejne miasteczka.
Słowenia i Chorwacja 2015, dzień 1 (poprzedni wpis: Koper, czyli słoweńskiego „trójmiasta” odsłona pierwsza). Wszystkie trzy główne miasteczka słoweńskiego wybrzeża oddalone są od siebie raptem o niecałe 10 km jedno od drugiego. Najbardziej na północ położony Koper pokazaliśmy Wam już w poprzednim wpisie, czas więc teraz na dwa kolejne: Piran i Izolę.
Nasza podróż przebiegała z północy na południe, po Koprze więc jako kolejne miejsce naszego zainteresowania padło na Izolę. To niewielkie miasteczko (kilkanaście tysięcy mieszkańców) przez całe wieki, podobnie zresztą jak Koper, położone było na wyspie. Dopiero w XIX w., używając kamieni z rozebranych murów miejskich, zasypano kanał oddzielający starówkę Izoli od stałego lądu.
Miasteczko założone zostało mniej więcej w VII w., w dokumentacji historycznej pojawia się w X w. Ale już w czasach rzymskich istniał tu adriatycki port, po którym pozostały do dziś niewielkie ruiny, znajdujące się na południe od dzisiejszego miasteczka, tuż przy bardzo popularnej plaży San Simon. Od XIII do XVIII w. Izola żyła pod panowaniem weneckim i do dziś te wpływy są widoczne w architekturze starego miasta.




Izola to takie typowe adriatyckie miasteczko, ciasne, kamienne, z labiryntem uliczek. Starówka Izoli nie jest duża i nie trzeba spędzić tu wiele czasu, by zobaczyć ważniejsze turystyczne atrakcje, których nie ma zbyt wiele. Warto tu spędzić czas dla klimatu starówki. A największe turystyczne atrakcje miasteczka to dwa kościoły: św.Marii z Alieto (najstarszy kościół w Izoli, wybudowany prawdopodobnie w XI w.) oraz św.Mauro (wybudowany w połowie XVI w. w miejscu poprzednio tu stojącego kościółka z XIV w. Wolnostojąca wieża pochodzi z końcówki XVI w.).

Starówkę Izoli zapamiętaliśmy także z powodu… pustek na jej ulicach. Być może mieszkańców niesamowity upał wygonił do wnętrz kamienic, a być może… na plażę. Wyjeżdżając z Izoli, zapragnęliśmy wreszcie zamoczyć się w Adriatyku, wszak to pierwsza okazja od wyjazdu z Polski. Tak trafiliśmy na plażę przy kurorcie San Simon, gdzie dla odmiany panował niesamowity tłok i ścisk.

Plaża San Simon położona jest na południe od Izoli – to właśnie obok niej znajdują się niewielkie ruiny starożytnego rzymskiego portu Haliaetum. Plaża może się pochwalić dobrą infrastrukturą, także dużym (choć płatnym) parkingiem dla samochodów. Spędziliśmy tu nieco czasu w przerwie pomiędzy zwiedzaniem kolejnych miasteczek w Słowenii.
Historia Piranu jest podobna do tej z Izoli. Miasto powstało ok. VII w., za czasów bizantyjskich, wtedy też powstały pierwsze mury miejskie, potem dwukrotnie rozbudowywane. Tak jak Izola, był potem przez wieki pod wpływem Wenecji. Przez wieki głównymi atutami miasta i regionu były sól, wino i oliwki – dzięki nim Piran wyrósł na duże miasto handlowe w regionie, nieco potem podupadłe po wzroście dominacji pobliskiego Triestu. Piran zdecydowanie najbardziej przypadł nam do gustu i uznajemy go oficjalnie za najpiękniejsze słoweńskie miasto nad Adriatykiem 🙂


Zwiedzanie Piranu warto rozpocząć od zatrzymania się na północnych rogatkach miasta, przy okazałych pozostałościach murów miejskich – te akurat części pochodzą z trzeciej fazy rozbudowy (początek XVI w.). Mury te warte są uwagi po pierwsze dlatego, że są najbardziej okazałą częścią obwarowań miejskich Piranu. Po drugie – bo znajduje się tutaj wejście na szczyt jednej z wież, skąd rozciąga się obłędny wręcz widok na stare miasto, leżące w dole pod nią.
Na starówkę Piranu nie da się wjechać samochodem. Znaczy da się, ale objęta jest ona bardzo drogą płatną strefą, w praktyce dostępną niemal wyłącznie dla mieszkańców. Obce samochody muszą płacić taryfę 5 EUR / godzina, a i tak po wjeździe jest duży problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania. Dla turystów przeznaczone są specjalne parkingi przed wjazdem do strefy starego miasta, z których trzeba się trochę „przespacerować” do samej starówki.
W mieście największe wrażenie robi zdecydowanie plac Tartiniego, nazwany imieniem najsłynniejszego chyba obywatela miasta w historii, skrzypka i kompozytora Giuseppe Tartiniego, żyjącego na przełomie XVII / XVIII w. Pierwotnie w miejscu placu znajdowały się rybackie doki, znajdujące się poza pierwszą fazą murów miejskich. Ale z czasem zabudowane zostały dookoła ważnymi miejskimi budynkami, aż wreszcie miasto zdecydowało się (koniec XIX w.) zmienić doki w reprezentacyjny plac. Dziś jest on zdecydowanie największą wizytówką miasta.
Z czasów projektu placu pochodzą największe stojące przy nim budynki: ratusz miejski (1879 r.) i budynek sądu (1894 r.). Ale znajdziecie tu także charakterystyczną silnie czerwoną, wąską kamieniczkę, tzw. Wenecjankę – najstarszy budynek przy placu, pochodzący z XV w. No i stoi też przy placu kamienica, w której urodził się sam Tartini, wewnątrz której znajduje się małe muzeum, poświęcone kompozytorowi.



Piran ma dość rozległą starówkę, dodatkowo położoną na zboczu wzgórza, przez co jest ona niezwykle widowiskowa, i to zarówno przy oglądaniu jej panoramy z dołu (np. z placu Tartiniego), jak i z góry, gdzie znajduje się górujący nad miastem kościół św.Jerzego. Został założony prawdopodobnie jeszcze w XII w., a rozbudowany w XIV w. Obecny wygląd zawdzięcza przebudowie z XVII w., wtedy też dobudowano wolnostojącą wieżę i budynek chrzcielnicy.
Oprócz tej świątyni, najbardziej z każdego miejsca w Piranie widocznej, starówka miejska zawiera kilka innych zabytkowych kościołów:
- kościół św.Piotra, stojący na placu Tartiniego, wybudowany pierwotnie pod koniec XIII w., obecny wygląd zawdzięczający przebudowie z początków XIX w.;
- kościół Matki Boskiej Zdrowia, pierwotnie wybudowany w XIII w. pod wezwaniem św.Klemensa, nową nazwę otrzymał w XVII w. podczas szalejącej w mieście epidemii. Przebudowywany w XVIII i XIX w.;
- kościół Matki Boskiej Pocieszycielki, pochodzący z XV w., wciśnięty w ciasne uliczki starówki, kiedyś miał wezwanie św.Michała;
- kościół św.Franciszka z Asyżu, stanowiący część zabudowań klasztornych, wybudowanych gdzieś w początkach XIV w. Do II wojny światowej w jego wnętrzach znajdowało się jedno z dzieł słynnego Carpaccio (tego mieszkającego w pobliskim Koprze), ale wtedy to wywieziono je do Włoch;
- kościół Matki Boskiej Śnieżnej – dość oryginalna nazwa jak na południe Europy. Nazwę prawdopodobnie wziął od malowidła, przedstawiającego cud śniegu w Rzymie w sierpniu (malowidło z XVII w.). Sama świątynia nie ma znanej dziś daty budowy, na pewno stała tu już w początkach XV w.;






Jak poszperacie na starówce, to znajdziecie tu też pozostałości dawnych murów miejskich, tych z pierwszej i drugiej fazy ich istnienia (VII i XV w.), a także dawne bramy miejskie. Piran szczególnie widowiskowo prezentuje się o zmroku – warto wejść np. na plac Tartiniego, kiedy rozbłyska on nocnym oświetleniem, widok jest naprawdę piękny.
Piran był ostatnim akcentem pierwszego dnia naszej podróży po Słowenii i Chorwacji. Dzień zakończyliśmy już po ciemku w jednej z przytulnych restauracyjek na starówce, delektując się zawsze smakującą nam na południu Europy wspaniałą pizzą. Następnego dnia mieliśmy już wjechać do Chorwacji i rozpocząć objazdówkę po pięknej Istrii – ale o tym już w kolejnym wpisie.
Pełna galeria zdjęć ze słoweńskich Izoli i Piranu znajduje się na osobnej stronie naszego bloga oraz na naszym profilu na Facebooku.