Motovun był jednym z tych miejsc, od których zaczynaliśmy planowanie naszej objazdówki po chorwackiej Istrii. Nie da się bowiem zwiedzić Istrii, nie będąc w tym malutkim miasteczku, znanym w całym świecie.
Słowenia i Chorwacja 2015, dzień 2 (poprzedni wpis: Powitanie z Istrią – Umag, Buje i Vižinada). Motovun to urokliwie położone na stromym wzgórzu miasteczko, oddalone od wybrzeża Adriatyku o ok.30 km. Zamieszkałe było już w czasach rzymskich, z których jednak niewiele się zachowało. Potem na pewno zamieszkiwali tu Celtowie, ale pierwsza potwierdzona wzmianka w dokumentach pochodzi z początków IX w., wtedy jeszcze pod włoską nazwą Montona.
Jak wszystkie miasta okolicy, w XIII w. Motovun dostał się pod władanie weneckie, i podobnie jak w innych miastach, ten odcinek jego historii odcisnął największe piętno na zachowanej do dziś architekturze. Przez całe wieki miasteczko znane było z produkcji oliwy, ale dziś sławę miasteczku przynoszą trufle – ani nie ładnie pachnące, ani nie ładnie wyglądające grzyby, rosnące pod ziemią, wyszukiwane z pomocą specjalnie szkolonych psów. Trufli pełno jest w lasach dookoła Motovunu i to jest dziś „towar eksportowy” miasteczka, okolicy i Istrii jako całości.
Motovun na stałe zamieszkuje raptem kilkuset mieszkańców, w sezonie letnim trudniących się obsługą ruchu turystycznego (noclegi i niezliczone sklepy), a zimą ponoć wyjeżdżający m.in. do Włoch. Społeczność włoska jest do dziś silną częścią mieszkańców Motovunu.




Wjazd do miasta kończy się w sezonie letnim u podnóża wzgórza, na którym Motovun stoi. Drogę zastaliśmy zamkniętą szlabanem przy dużym parkingu, na którym trzeba zostawić samochód i dalej udać się albo na piechotę, albo specjalnie kursującymi autobusami. Podobno da się na wzgórze wjechać samochodem, ale my poddaliśmy się trendowi i jak prawie każdy turysta, zasiedliśmy w autobusie.

Miejscowa anegdotka głosi, że nie ma takiej potrawy, do której mieszkańcy nie dodawaliby trufli. Ile w tym prawdy – nie wiemy – ale przynajmniej na potrzeby przemysłu turystycznego tak jest. Starówka Motovunu wypełniona jest malutkimi kramami i sklepikami, sprzedającymi wszystko, do czego da się trufle dodać. Z alkoholami, oliwą, serami (krowimi, kozimi) i innymi domowymi przetworami na czele. Oczywiście ceny bywają kosmiczne, jak to w miejscu obleganym przez turystów.

Miasto otoczone jest dwoma kręgami murów. Wyższa, starsza część otacza najstarszy fragment miasta. Centralnym punktem jest plac Andrei Antico, najbardziej znanego w historii mieszkańca miasta, urodzonego tu włoskiego kompozytora, żyjącego na przełomie XV / XVI w. Na placu tym stoi najbardziej znany zabytek – kościół św.Stefana, wybudowany na przełomie XVI / XVII w. w miejscu, gdzie stał wcześniej inny kościół. Ten wcześniejszy zaś wybudowano prawdopodobnie na ruinach wczesnochrześcijańskiej bazyliki z IV w.
Obok kościoła św.Stefana stoi najbardziej widoczny punkt miasta, wysoka na 27 m dzwonnica, kiedyś służąca jako wieża obronna i obserwacyjna. Wybudowana została w XIII w., potem wielokrotnie była przebudowywana, aż wreszcie zmieniła funkcję na dzwonnicę. Naprzeciw kościoła znajduje się miejski pałac, wybudowany w XII w., w wiekach późniejszych także przebudowywany. Pod placem znajduje się dawna miejska cysterna, która zaopatrywała mieszkańców w wodę.





Dookoła plac oraz wzdłuż zachowanych murów miejskich mieści się sporo kawiarenek i restauracji, gdzie można przysiąść i wypić lub zjeść. Motovun jest świetnym miejscem na widokowy spacer, z murów rozpościera się wspaniały widok na całą okolicę. Choć potrzeba nieco samozaparcia, bo chodzenie po kamienistych uliczkach, wspinających się lub spadających ze zbocza wzgórza bywa męczące.

Motovun posiada klika innych zabytkowych miejsc, do których przede wszystkim zaliczają się dawne miejskie bramy oraz inne, poza kościołem św.Stefana, świątynie:
- kościół NMP, stojący jeszcze przed właściwym starym Motovunem, w części zwanej Gradiziol, dziś zamknięty, wybudowany w XVI w. jako część klasztoru. W jego wnętrzach znajduje się ponoć sporo nagrobków członków bogatych miejscowych rodzin;
- kościół św.Antoniego z Padwy, stojący w innej części miasteczka (Borgo), wybudowany w połowie XV w. pod wcześniejszym wezwaniem św.Cypriana;
- kościół św.Jana Chrzciciela, stojący obok niegdysiejszej bramy miejskiej, prowadzącej do Borgo, wybudowany w początkach XVI w. Dzwonnicę dobudowano w końcówce XIX w.;

Na koniec wizyty w Motovun trafiamy jeszcze do jednej z tutejszych domowych winiarni. Kupujemy miejscowe czerwone wino i wracamy na dół, do samochodu. Na dziś koniec szwędania się po głębiach Istrii, wracamy na wybrzeże. W kolejnym wpisie zobaczycie znów chorwackie miasteczka na wybrzeżu Istrii.
Pełna galeria zdjęć z Motovunu znajduje się na osobnej stronie naszego bloga oraz na naszym profilu na Facebooku.