Belém, czyli czasy świetności Portugalii w pigułce

5
(1)

Ostatni dzień spędzony w czasie długiego listopadowego weekendu w Lizbonie poświęciliśmy na wycieczkę do Belém, zachodniego przedmieścia stolicy Portugalii. Belém słynie bowiem z mnogości turystycznych atrakcji.

Lizbona na weekend (poprzedni wpis: Z wizytą na Estádio da Luz. Zwiedzamy Muzeum Benfiki Lizbona). Po dwóch dniach, spędzonych w historycznym centrum Lizbony, ostatni dzień w naszych planach przeznaczony był na zwiedzenie Belém, ze szczególnym uwzględnieniem dwóch miejsc, znajdujących się na liście UNESCO – wieży Belém oraz klasztoru Hieronimitów.

Dzielnica Belém to dziś prawdziwa skarbnica, jeśli chodzi o atrakcje turystyczne. Znajduje się tu sporo obiektów wartych uwagi, związanych ze złotymi czasami Królestwa Portugalii i erą odkryć geograficznych. Ale nie tylko. Do Belém dostaliśmy się z przesiadką, najpierw metrem, a potem z Praça do Comércio historycznym, żółtym tramwajem nr 15 (do dziś w Lizbonie kursuje zdaje się pięć linii tramwajowych – jedna z nich, ta najsłynniejsza, nr 28, posłużyła nam za „przewodnika” po atrakcjach centrum Lizbony), który zatrzymuje się przy samym klasztorze Hieronimitów w Belém.

Jedna praktyczna uwaga, dotycząca tegoż tramwaju – bywa bardzo zatłoczony, do tego stopnia, że przystanek przy Praça do Comércio był ostatnim, na którym się zatrzymał przed Belém. Planowanie wejścia do niego na późniejszych przystankach może się wiązać więc z koniecznością oczekiwania na jakiś mniej zatłoczony kurs. Proponujemy wsiadać na Praça do Comércio lub wcześniej.

Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii, grobowiec Luisa de Camoesa
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii, grobowiec Luisa de Camoesa
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii, grobowiec Vasco da Gamy
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii, grobowiec Vasco da Gamy

Klasztor Hieronimitów założony został z polecenia króla Portugalii, Manuela I Szczęśliwego, który w 1496 r. otrzymał na to zgodę samej Stolicy Apostolskiej. Prace rozpoczęły się pięć lat później. A z samym Manuelem I wiąże się ciekawa historia – miał on wielką ambicję, aby jego dynastia Avis rządziła także Hiszpanią, dlatego ożenił się z hiszpańską księżniczką, która miała dać mu męskiego potomka – spadkobiercę obu koron. I dała, sama niestety umierając przy porodzie. Ale syn, Michał, przeżył zaledwie dwa lata. Po jego śmierci „kolejka” do tronu Hiszpanii uciekła dynastii Avis i na nic się zdało kolejne małżeństwo Manuela z siostrą swojej pierwszej żony, także hiszpańską księżniczką. A historia okazała się złośliwa, bo wiek później to Hiszpania, co prawda na krótko, zawładnęła tronem Portugalii.

Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii, główny portal wejściowy
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii, główny portal wejściowy

Manuel I dał się zresztą zapamiętać z kilku innych rzeczy. To za jego czasów odbywały się największe prześladowania Żydów, w tym także niesławna ich masakra w 1506 r. (pisaliśmy o niej tutaj). Ale jednocześnie to on zbudował potęgę Portugalii, finansując wyprawy wielkich odkrywców, w tym samego Vasco da Gamy.

Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii, boczny portal wejściowy
Lizbona, klasztor Hieronimitów, kościół św.Marii, boczny portal wejściowy

Może jednak wróćmy do klasztoru Hieronimitów. Manuel I przekonany był jeszcze wtedy, że to właśnie jego potomkowie będą rządzili Portugalią i Hiszpanią i wymyślił sobie, że nowo budowany klasztor będzie miejscem pochówku kolejnych władców z dynastii Avis. I przynajmniej to częściowo się sprawdziło – sam Manuel został właśnie tu pochowany. Jego śmierć w 1521 r. wstrzymała zresztą na krótko budowę, która trwała aż około sto lat.

We wnętrzach klasztoru chowano kilku portugalskich królów, w tym m.in. Alfonso VI, którego szczątki przeniesiono potem do grobowej krypty dynastii Braganza w klasztorze Sao Vicente de Fora. Klasztor Hieronimitów wytrzymał prawie bez ubytków trzęsienie ziemi w 1755 r., a w 1833 r., po zlikwidowaniu zakonu, został przejęty przez państwo, co sprawiło, że stopniowo niszczał bez niczyjej opieki. W 1860 r. rozpoczęto renowację, a w 1898 r. sprowadzono tu szczątki Vasco da Gamy (w 400-lecie jego pierwszej podróży do Indii, która rozpoczęła się właśnie w Belém) oraz Luisa de Camoesa, narodowego wieszcza Portugalii, który w jednym ze swoich największych dzieł opisywał podróż Vasco da Gamy. W latach 80-tych XX wieku został wpisany na listę UNESCO.

Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów
Lizbona, klasztor Hieronimitów

Dość niezrozumiałe dla nas jest to, jak zorganizowano zwiedzanie klasztoru. Najbardziej jego widowiskowa część, czyli kościół św.Marii, jest bowiem udostępniony zwiedzającym bezpłatnie, a płatna jest sama część klasztorna, dużo mniej ciekawa. Spotkaliśmy się w sieci nawet z opinią, że to najbardziej „overpriced” (czyli „przepłacone”) miejsce w Lizbonie.

Kościół św.Marii ma dwa wejścia. Widoczny od ulicy wielki (32 m wysokości) portal wejściowy wbrew pozorom nie jest tym głównym, aczkolwiek ze względu na swoje położenie, dziś za takowe służy. Wnętrze na pierwszy rzut oka może kojarzyć się nieco z kościołem Sagrada Familia w Barcelonie – a to przez charakterystyczne kolumny, podtrzymujące wysokie sklepienie świątyni. Najlepszy widok jest z poziomu chóru i jego balkonu, na który wejście znajduje się w płatnej części klasztornej.

Po obu stronach głównego ołtarza, w bocznych nawach pochowani są dwaj portugalscy królowie (wspomniany już twórca klasztoru Manuel I oraz Jan III (Joao III)) oraz ich małżonki. Królewskie grobowce łatwo rozpoznać, są one ułożone na marmurowych statuetkach słoni. Z tyłu, pod chórem znajdują się okazałe grobowce Vasco da Gamy i Luisa de Camoesa. Nieco przed nimi znajdziecie także kaplicę Senhor dos Passos, a w niej malowidła z początków XVIII w.

Z kościoła św.Marii wychodzimy głównym wejściem, wybudowanym w 1517 r., mniejszym od bocznego, ale równie okazałym artystycznie. Za wyjściem znajduje się dziś wejście do części klasztornej, której zwiedzanie jest odpłatne – 10 EUR od osoby, chyba że posiadacie LisboaCard – wtedy wejście jest dla Was bezpłatne. Część klasztorna ma kształt idealnego kwadratu z dziedzińcem pośrodku. Budynek ma dwie, bogato od strony dziedzińca zdobione kondygnacje, można tu także znaleźć grobowce znanych portugalskich artystów, m.in. wspominanego już przez nas w poprzednich wpisach Fernando Pessoy. Jak już wspomnieliśmy, z części klasztornej da się wejść na górną część kościoła św.Marii. Dostępne dla zwiedzających są obie kondygnacje klasztoru, a także znajdująca się tu niewielka wystawa, poświęcona historii Portugalii i jej władców.

Lizbona, ogród Jardim da Praça do Império w Belem
Lizbona, ogród Jardim da Praça do Império w Belem
Lizbona, ogród Jardim da Praça do Império w Belem
Lizbona, ogród Jardim da Praça do Império w Belem
Lizbona, Pomnik Odkrywców w Belem
Lizbona, Pomnik Odkrywców w Belem
Lizbona, Pomnik Odkrywców w Belem
Lizbona, Pomnik Odkrywców w Belem

Wychodzimy z klasztoru i kierujemy się nad brzeg rzeki Tag, nad którą leży Lizbona. Przechodzimy przez ogród Jardim da Praça do Império, wybudowany przy okazji światowej wystawy, odbywającej się w tym miejscu w 1940 r. W tym czasie wybudowano także żeglarską marinę, znajdującą się przy brzegu Tagu. Ale naszym celem jest okazały Pomnik Odkrywców, także wybudowany z okazji tejże wystawy.

Pomnik jest ogromny, ma 52 m wysokości, można także wejść po schodach na jego szczyt, gdzie znajduje się niewielki taras widokowy, z którego podziwiać można niesamowity widok na całe Belem. Wstęp na taras jest odpłatny, bilet kosztuje 4 EUR, dla posiadaczy LisboaCard – 2 EUR. Warto, polecamy.

Pomnik Odkrywców miał wzmacniać wśród odwiedzających wystawę w 1940 r. świadomość o znaczeniu portugalskich odkryć geograficznych. Wśród umieszczonych tu postaci znajdziemy m.in. Vasco da Gamę, Ferdynanda Magellana czy Henryka Żeglarza. W 1960 r., kiedy to sam pomnik rozbudowano, dodano także wielką mozaikę u jego stóp, przedstawiającą trasy i historię portugalskich odkryć na mapie świata. Tę mozaikę zdecydowanie najlepiej podziwiać z tarasu widokowego na szczycie pomnika.

Ze szczytu pomnika można także zobaczyć, stojącą po drugiej stronie Tagu statuę Chrystusa Króla – ot, Lizbona pozazdrościła odkrytemu przez Portugalczyków Rio de Janeiro pomnika Chrystusa Odkupiciela (byliśmy też i tam). Patriarcha Lizbony podczas wizyty w Rio w 1934 r. postanowił wybudować podobną u siebie, co ostatecznie udało się w 1959 r.

Lizbona, klasztor Hieronimitów, widok ze szczytu Pomnika Odkrywców
Lizbona, klasztor Hieronimitów, widok ze szczytu Pomnika Odkrywców
Lizbona, mozaika z mapą portugalskich odkryć, widok ze szczytu Pomnika Odkrywców
Lizbona, mozaika z mapą portugalskich odkryć, widok ze szczytu Pomnika Odkrywców
Lizbona, Muzeum Berardo, widok ze szczytu Pomnika Odkrywców
Lizbona, Muzeum Berardo, widok ze szczytu Pomnika Odkrywców

Od Pomnika Odkrywców spacerem przy brzegu Tagu udajemy się do kolejnego miejsca, wpisanego na listę UNESCO – wieży Belem (Torre de Belem). Powstała ona na początku XVI w. na rozkaz króla Manuela I, tego samego, który wybudował klasztor Hieronimitów. Choć plany budowy fortyfikacji, strzegących lizbońskiego portu, powstały już trochę wcześniej, za czasów poprzedniego władcy – Jana II, zwanego Doskonałym. Choć tak go nazwano, to jednak zapisał się w historii tym, że odmówił finansowania wyprawie Krzysztofa Kolumba, uznając jego plany za dalece nierealne. Kolumb zwrócił się więc do tronu Hiszpanii, a co dalej było, wiecie z lekcji historii.

Wracamy do Torre de Belem. Choć dziś stoi na brzegu Tagu, częściowo tylko zanurzona w wodach rzeki, to pierwotnie wybudowana została… na małej skalistej wysepce, niedaleko brzegu. Tag przez wieki zmienił jednak nieco koryto i dziś Torre de Belem stoi prawie na lądzie, choć jej najniższe kondygnacje nadal znajdują się pod poziomem lustra wody.

Wieża w Belem ma też znaczący polski akcent. Otóż w 1833 r. w Lizbonie rozpoczęto formowanie polskiego legionu wojskowego pod dowództwem generała Józefa Bema. Miał on walczyć u boku Piotra I, wcześniejszego cesarza Brazylii, który starł się o tron portugalski z własnym bratem. Legenda mówi, że spór pomiędzy braćmi rozwiązał się zanim Bem zdołał sformować oddział. Gdy odmówiono mu zwrotu poniesionych kosztów, wyzwał na pojedynek ówczesnego ministra skarbu. Aresztowany, spędził w Torre de Belem dwa miesiące jako więzień (w ówczesnym czasie wieża służyła jako więzienie), po czym wydalono go z Portugalii.

Lizbona, wieża Torre de Belem
Lizbona, wieża Torre de Belem
Lizbona, wieża Torre de Belem
Lizbona, wieża Torre de Belem
Lizbona, wieża Torre de Belem
Lizbona, wieża Torre de Belem
Lizbona, wieża Torre de Belem
Lizbona, wieża Torre de Belem

Dziś wieża w Belem jest jedną z największych turystycznych atrakcji Lizbony. Razem z klasztorem Hieronimitów, ze względu na swoją unikalną architekturę, jest wpisana na listę UNESCO. Jest udostępniona (zarówno sam bastion obronny, jak i kilkukondygnacyjna wieża) dla turystów. Wstęp jest odpłatny, bilet kosztuje 6 EUR (łączony z klasztorem Hieronimitów – 12 EUR), dla posiadaczy LisboaCard wejście jest jednak bezpłatne. Nawet jednak posiadacze LisboaCard muszą odstać swoje w ogólnej kolejce, by po okazaniu karty otrzymać bezpłatny bilet. A kolejka w sezonie musi być ogromna – w listopadzie staliśmy 15 minut (w deszczu :)).

Na Torre de Belem nie kończą się jednak tutejsze atrakcje. W centrum wystawienniczym, wybudowanym pod koniec XX wieku z okazji portugalskiej prezydencji w EU, od 2007 r. mieści się Muzeum Berardo, specjalizujące się w sztuce współczesnej i nowoczesnej. Sztuka nowoczesna nie jest czymś, co nas specjalnie pociąga, ale pokazywane tu dzieła Picassa, Salvadora Dali czy Andy’ego Warhola po prostu warto zobaczyć, tym bardziej, że wstęp do Berardo jest całkowicie darmowy – dla wszystkich.

Po wizycie w Muzeum Berardo, wracamy znów w okolice klasztoru Hieronimitów. Tym razem przechodzimy wzdłuż jego murów – czekają nas tym razem atrakcje dla… podniebienia. Kolejną rzeczą, z której Belem słynie, są Pastéis de Belém – ciasteczka w kształcie babeczek, których receptura jest ściśle strzeżona. Początkowo ciastka wypiekane były w klasztorze Hieronimitów, ale gdy w 1834 r. z Portugalii „wyproszono” wszystkie zakony, produkcję przeniesiono.

Lizbona, Muzeum Berardo w Belem
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem (Picasso)
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem (Picasso)
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem (Salvador Dali)
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem (Salvador Dali)
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem (Andy Warhol)
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem (Andy Warhol)
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem
Lizbona, Muzeum Berardo w Belem

Od 1837 r. wyrabiane są one nieopodal budynku klasztoru, z użyciem oryginalnej receptury, którą znają wyłącznie szefowie kuchni i przekazywana jest ona z pokolenia na pokolenie. Podobno recepturę znają obecnie zaledwie trzy osoby. O sławie Pastéis de Belém niech świadczy fakt, że rocznie sprzedaje się je w wielu milionach sztuk – a sklep w Belem jest otwarty… do północy. Turyści stoją z reguły w długiej kolejce, nawet w listopadzie stało w niej ok.20 osób. Nie mogliśmy sobie odmówić i my, choć przyjemność nie jest najtańsza – jedno Pastéis de Belém to koszt nieco powyżej jednego euro.

Zajadając ciasteczka, idziemy sobie nadal na wschód, w stronę centrum Lizbony. Zaraz za sklepem, sprzedającym Pastéis de Belém, zaczynają się tereny chronione przez straże – znak że przechodzimy obok Pałacu Narodowego – obecnej siedziby Prezydentów Portugalii. Choć historia pałacu jest znacznie dłuższa niż historia ustroju republikańskiego w Portugalii – pierwszy pałac wybudował już w XV w. król Manuel I, a potem przez wieki budynki, wielokrotnie rozbudowywane, służyły jako siedziba królewska lub pokoje gościnne dla znamienitych gości. Po obaleniu monarchii, także prezydenci państwa nie zawsze chcieli tu mieszkać, ale oficjalnie do dziś jest to ich siedziba.

Przed pałacem znajduje się okazały, wypełniony zielenią plac Praça Afonso de Albuquerque, nazwany imieniem portugalskiego odkrywcy, wicekróla Indii – pisaliśmy o nim w jednym z wcześniejszych postów. Pośrodku placu znajduje się okazała kolumna z podobizną wicekróla, pochodząca z początku XX w. Warto wiedzieć, że kiedyś znajdował się tu port – to stąd rodzina królewska uciekała przed wojskami Napoleona na początku XIX w. do Rio de Janeiro – wtedy to właśnie do Brazylii przeniosła się stolica Portugalii.

Lizbona, sklep z ciasteczkami Pastéis de Belém
Lizbona, sklep z ciasteczkami Pastéis de Belém
Lizbona, sklep z ciasteczkami Pastéis de Belém
Lizbona, sklep z ciasteczkami Pastéis de Belém
Lizbona, ciasteczka Pastéis de Belém w pełnej krasie :)
Lizbona, ciasteczka Pastéis de Belém w pełnej krasie 🙂
Lizbona, główna brama do Pałacu Prezydenckiego w Belem
Lizbona, główna brama do Pałacu Prezydenckiego w Belem
Lizbona, Pałac Prezydencki w Belem
Lizbona, Pałac Prezydencki w Belem
Lizbona, Muzeum Powozów w Belem
Lizbona, Muzeum Powozów w Belem
Lizbona, Muzeum Powozów w Belem
Lizbona, Muzeum Powozów w Belem
Lizbona, Muzeum Powozów w Belem
Lizbona, Muzeum Powozów w Belem

A obok Pałacu Prezydenckiego znajduje się ostatnia nasza atrakcja w Belem – w dawnej, XVIII-wiecznej pałacowej powozowni mieści się dziś Narodowe Muzeum Powozów, powstałe na początku XX w. Zawiera ona jedną z najbogatszych kolekcji karet i powozów na świecie, w której przeważają pojazdy należące do portugalskiej rodziny królewskiej na przestrzeni wieków (XVI – XIX w.). Wstęp jest płatny, bilet kosztuje 6 EUR, dla posiadaczy LisboaCard wstęp jest darmowy.

W tym miejscu kończy się cała nasza weekendowa przygoda z Lizboną. Lizboną, o której marzyliśmy od zawsze i która absolutnie nas nie zawiodła. Wieczorem tego dnia odlecieliśmy lotem powrotnym do Berlina, ale solennie obiecaliśmy sobie wrócić do portugalskiej stolicy. Wielu rzeczy bowiem zobaczyć nie zdążyliśmy, a poza tym warto tu wracać dla samego klimatu – ten jest w Lizbonie wyjątkowy. To miasto po prostu ma duszę 🙂

Pełna galeria zdjęć ze zwiedzania dzielnicy Belem w Lizbonie znajduje się na osobnej stronie naszego bloga oraz na naszym profilu na Facebooku.

Jak bardzo przydatny jest dla Ciebie ten artykuł?

Kliknij na odpowiednią gwiazdkę i oceń treść

Dotychczasowa średnia ocena 5 / 5. Ilość opinii: 1

Ten artykuł nie był jeszcze oceniany. Oceń jako pierwszy!

Jeśli nasz artykuł jest dla Ciebie przydatny...

podziel się nim ze znajomymi 🙂

Dodaj komentarz