Üsküdar, jedna z większych i najbardziej zaludnionych dzielnic Stambułu, gościł nas przez ułamek dnia podczas drogi powrotnej z podróży po południowo-wschodniej Turcji. Czasu wystarczyło na zwiedzenie kilku znaczących meczetów azjatyckiej części tej wielkiej aglomeracji.
Turcja południowo-wschodnia (poprzedni wpis: Jezioro Van i okolice). Nasza podróż po południowo-wschodniej Turcji zakończyła się w Van, ale nie skończyła się tam nasza przygoda z samą Turcją. Przy okazji przesiadki lotniczej mieliśmy okazję znów wrócić do Stambułu, w którym spędziliśmy dwa dni podczas naszego „Tour de Europe 2013”, czyli ostatniej podróży wakacyjnej. Tym razem nasz pobyt tutaj był znacznie krótszy, a miejscem noclegu była dzielnica Üsküdar, położona w azjatyckiej części Stambułu.
Na stambulskie lotnisko Sabiha Gökçen przylecieliśmy z Van dość późnym wieczorem. Sama nazwa lotniska jest ciekawa – Sabiha Gökçen była pilotem wojskowym, pierwszą kobietą w Turcji, biorącą udział w lotniczych działaniach wojennych. Jako nastolatka została podobno adoptowana przez przywódcę Turków, Kemala Mustafę Atatürka. Zmarła w 2001 r.
Z lotniska do azjatyckiej dzielnicy Kadıköy, sąsiadującej z Üsküdar, można bez problemu dostać się tanio rejsowym autobusem E10 lub jego nieco szybszą, ekspresową odmianą – E11. Biletów nie da się kupić u kierowcy – są do nabycia w formie karty miejskiej „Istanbulkart” w budce naprzeciwko wyjścia z terminalu przylotów lotniska. Za 2 bilety i wyrobienie karty zapłaciliśmy 15 TL (nie wiemy, ile i czy w ogóle było w tym opłaty za samą kartę). Wystarczy wyrobić jedną kartę dla dwóch osób, oba bilety zostaną „nabite” na tę jedną kartę, a w autobusie należy ją dwukrotnie przyłożyć do czytnika, by pobrało opłatę za dwie osoby. Podróż późnym wieczorem z lotniska na końcowy przystanek przy przystani w Kadıköy trwała ok.40 minut (powrót przed południem trwał dłużej – trzeba uważać i wybrać się na lotnisko odpowiednio wcześniej, w Stambule nawet na autostradach dość często występują korki, autobus w większości porusza się autostradą właśnie).
Wieczór upłynął nam na poszukiwaniu zabukowanego wcześniej hostelu w Üsküdar, a potem na szybkich zakupach i wieczornym posiłku w ulicznym barze. Poranek kolejnego dnia (nawiasem były to Walentynki) przeznaczyliśmy na szybki rajd po najbardziej atrakcyjnych meczetach (z nastawieniem na dzieła słynnego Sinana) po azjatyckiej stronie Stambułu. Mieliśmy też nadzieję dotrzeć nad Bosfor, który widzieliśmy od strony europejskiej oraz z pokładu statku wycieczkowego. Teraz chcieliśmy zobaczyć go od tej drugiej, azjatyckiej strony.
Wędrówkę rozpoczęliśmy od Atik Valide Camii, meczetu zaprojektowanego przez Mimara Sinana, wybudowanego w 1583 r. W naszym tłumaczeniu nazwa meczetu brzmi „Stary Meczet Matki Sułtana” i rzeczywiście wybudowany został dla Nur-Banu, matki sułtana Murata III i żony sułtana Selima II. Nur-Banu w rzeczywistości także samodzielnie rządziła Imperium Osmańskim przez 9 lat (1574-1583). Meczet niestety zastaliśmy zamknięty, pozostało nam jedynie oglądanie go z zewnątrz.
Kierując się w stronę Bosforu, docieramy do kolejnego meczetu – Hacı Bedel Mustafa Efendi Camii. Pierwotnie został wybudowany w 1721 r., ale zniszczony na początku XX wieku, został odbudowany przez osobę o imieniu Hacı Bedel Mustafa Efendi – stąd aktualna nazwa meczetu. W 1984 r. meczet przeszedł gruntowną przebudowę. Przed meczetem stoi mała wieża zegarowa, będąca jednocześnie fontanną – ale nie jest ona w żadnym wypadku atrakcją historyczną – data powstania to 2013 r.
Spod meczetu główną ulicą Hakimiyeti Milliye Caddesi, prowadzącą nad Bosfor, mijamy najpierw meczet Karadavud Paşa Camii, którego tabliczka mówi o dacie budowy w 1495 r., co troszkę nam się nie zgadza – Kara Davud był wielkim wezyrem Imperium Osmańskiego, żyjącym na przełomie XVI/XVII w. Ale być może meczet nosi imię innego człowieka o tym imieniu.
Kolejnym ważnym budynkiem przy tej samej ulicy, jest stojący niemal za meczetem Karadavud Paşa Camii budynek Mimar Sinan Çarşisi, zaprojektowany zgodnie z nazwą przez Sinana – w 1583 r. Pierwotnie budynek spełniał rolę hamamu (łaźni). Po latach świetności popadł w ruinę, został odbudowany w 1966 r. jako bazar. Jest dziś o połowę mniejszy od pierwotnego projektu.
Prawie naprzeciw bazaru, po drugiej stronie ulicy stoi duży meczet Yeni Valide Camii, wybudowany w 1710 r. przez Emetullah Rabia Gülnuş, żonę sułtana Mehmeda IV i matkę Mustafy II i Ahmeda III. My skręcamy w boczną uliczkę Uncular Caddesi, dążąc uparcie do Cieśniny Bosforskiej. Po drodze mijamy sąsiadujący z Yeni Valide Camii meczet Geredeli Celebi Camii, o którym niestety nic do dziś nie wiemy.
Na końcu Uncular Caddesi stoi meczet Hüsrev Ağa Camii, datowany na 1729 r. I znów nic więcej na jego temat nie byliśmy w stanie wydobyć. Docieramy w końcu nad wody Bosforu, stając przed naszym celem – meczetem Şemsi Paşa Camii, kolejnym dziełem Mimara Sinana, nadwornego osmańskiego architekta. Sinan wybudował też meczet w 1580 r. dla wielkiego wezyra, Şemsi Paşy. Meczet jest bardzo mały, wręcz miniaturowy, ale jego położenie na samiuśkim brzegu Bosforu sprawia, że uznawany jest on za jeden z najbardziej atrakcyjnych meczetów w Stambule. Tu niestety znów pech – meczet jest w remoncie w czasie naszej wizyty.
Na koniec pozostała nam mała wysepka na Bosforze – Kız Kulesi, czyli „wieża panny”. Legenda dotycząca nazwy mówi, że sułtańska córka otrzymała przepowiednię, że zginie od ukąszenia węża. Sułtan więc zamknął córkę na wyspie, gdzie węży nie ma, ale nie przewidział, że dotrze na nią sprzedawca owoców, który niechcący przywiezie wśród nich węża właśnie. Sprzedając owoce dziewczynie, spełnił przepowiednię…
A tak na poważnie – wysepka ta znana jest już od V w. p.n.e., kiedy to służyła za punkt ostrzegawczy przed statkami ewentualnych napastników. Służyła jako latarnia morska, przez jakiś czas nawet jako więzienie. Ostatnia przebudowa miała miejsce w XVIII w., dziś służy głównie jako wieża kontroli ruchu na Bosforze. Na wyspie mieści się jednak także restauracja dla turystów. Polska nazwa brzmi „wieża Leandra”, ale nie wiemy, skąd się wzięła.
I tak się kończy nasza kilkunastogodzinna (wliczając nocleg), druga przygoda ze Stambułem. Tak się też kończy nasza zimowa podróż po południowo-wschodniej Turcji. Pozostał nam już tylko powrót na lotnisko i wylot do Berlina, gdzie nasze turystyczne dusze nie potrafiły sobie odmówić wizyty w pewnej oryginalnej, i historycznie niezwykle znaczącej, galerii. Ale o tym już w następnym wpisie.
Pełna galeria zdjęć z wizyty w Üsküdar, azjatyckiej dzielnicy Stambułu, znajduje się na osobnej stronie naszego bloga oraz na naszym profilu na Facebooku.